środa, 28 października 2015

Wizyta u weterynarza - pierwsze szczepienie

Nadszedł czas , aby Teodora zaszczepić , żeby nie chorował . Włożyłam Teodora do zielonego koszyka z dziurkami oczywiście i poszliśmy z rodzicami do weterynarza . Na początku Teodor się trochę wiercił , ale moja mama go trzymała , a ja uspokajałam go mówiąc do niego . Od tego momentu był już spokojny . Szczepienie się powiodło . Później weterynarz chciał obciąć mu pazury , bo miał już trochę za duże . Oczywiście mój Teodor znowu się cały czas wiercił , ale moja mama znów go przytrzymała , a ja uspokajałam go mówiąc do niego i głaszcząc go po grzbiecie . Od razu się uspokoił . Nic się nie wiercił , Weterynarz mógł spokojnie obcinać mu pazury . Gdy jż skończył obcinać włożyłam Teodora z powrotem do koszyka . Weterynarz powiedział , że jego pierwsza właścicielka (czyli ja )  ma bardzo dobry wpływ na swojego królika .Uśmiechnęłam się tylko . Weterynarz powiedział jeszcze , że możemy sami mu obcinać pazury w domu i dał nam specjalne obcinaczki . Podziękowaliśmy weterynarzowi i wyszliśmy z gabinetu . Gdy wróciliśmy do domu włożyłam do Teodora do klatki . Głaskając go powiedziałam mu że był bardzo dzielny . I chyba głaskałam go tak z 15 minut ,a potem w nagrodę dostał maczugę , czyli przeróżne ziarenka karmy na patyku . Był bardzo zadowolony i puścił mi oczko . I tak u Teodora ukazały się nowe cechy , odwaga i ufność swojej właścicielce .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz